Wycieczki weekendowe - Ziemia Lubuska.

Ziemia Lubuska - warta poznania.

  Wyjechaliśmy z Włocławka 5 kwietnia 2019 r. o 14.00 i mieliśmy do pokonania ok 300 km. Grupa wycieczkowiczów liczyła 20 osób, więc zabraliśmy się dwoma 9-osobowymi busami i autem osobowym.
  Dobra droga i zdyscyplinowana grupa zdecydowały o tym, że po 17 dotarliśmy do miejsca naszych noclegów - "Agroturystyka Maya" w miejscowości Gorzyca. Miejsce jest naprawdę godne polecenia. Właściciel wykupił ok. 20 ha po byłym PGR-ze i konsekwentnie zmienia oblicze: przebudowa obory, chlewni i budynku administracji na miejsca noclegowe i restauracje, remont pałacu, pole campingowe i spływ kajakowy to tylko część ogromnych inwestycji. Do tego bardzo miły i wyrozumiały gospodarz ośrodka - bez dwóch zdań zachęcam do odwiedzenia tego miejsca, gdy będziecie szukać noclegu. A ta wycieczka to dla niektórych z nas sentymentalny powrót do 2009 r. i odwiedzenia miejsc po upływie 10 lat.
  Po obiadokolacji odbyliśmy spacer po okolicy, a wieczór spędziliśmy przy ognisku i gitarze - czego można chcieć więcej.

"Dawid i Goliat"-kasztan i platan na tle pałacu
  Po 9 rano, 6 kwietnia, wyjechaliśmy do miejscowości Pniewo, oddalonej o ok. 20 km i o 10 weszliśmy z przewodnikiem na teren Międzyrzeckiego Rejonu Umocnień. MRU to kompleks niemieckich umocnień z okresu II wojny światowej, stworzony w latach 1934-1944 w celu ochrony wschodniej granicy hitlerowskich Niemiec a jego pełna, polska nazwa to Umocniony Łuk Odry i Warty. Międzyrzecki Rejon
Na jednej z kopuł MRU
Umocniony to jedne z największych podziemnych fortyfikacji na świecie. Łączna długość podziemnych korytarzy jest szacowana na około 35 km. Podziemia są obecnie miejscem zimowania nietoperzy. Na terenie rezerwatu przyrody „Nietoperek” każdego roku hibernuje około 30 tysięcy nietoperzy. Niezwykłym elementem krajobrazu Międzyrzecza są zagubione wśród lasów i pól żelbetowe bryły bunkrów, potężne stalowe kopuły i ciągnące się kilometrami rzędy betonowych słupów, tzw. “zębów smoka” - zapór przeciwczołgowych. Pod ziemią panuje stała temperatura 8-10 stopni,  a trasa turystyczna w znacznej części przebiega na odcinkach nieoświetlonych. Warto zabrać odpowiednią odzież i własne oświetlenie. Czas zwiedzania to ok. 2 godziny, a dla wszystkich frajda niezwykła.
  O 13 wyjechaliśmy do Międzyrzecza (12 km) gdzie zjedliśmy obiad w sympatycznej Pizzerii Milenium, a następnie dojechaliśmy do Zamku Piastowskiego. W widłach Obry i Paklicy znajduje się sztuczne wzniesienie, na którym stoją ruiny królewskiego zamku. Murowany wzniósł Kazimierz Wielki, ale dokładnych dat trwania budowy nie znamy. Bardzo dobrze zachowana basteja południowa wzniesiona jest z cegły.
Zamek Piastowski w Międzyrzeczu
Jej wewnętrzna średnica to około 10-11 metrów a grubość murów wynosi 3,5 metra. Użytkowana kondygnacja 9 metrowej bastei usytuowana jest 3 metry nad poziomem terenu. Na tej wysokości znajdują się dwa rodzaje strzelnic - dla lekkiej broni palnej oraz obecnie służące jako okna duże strzelnice do ciężkiej broni. Zamek był siedzibą starostów, spośród których znamy J. Zamoyskiego i Stanisława Żółkiewskiego. W czasie wojny trzydziestoletniej został zniszczony, po czym długo nikt się o niego nie troszczył. Obecnie mieści się tu muzeum regionalne.
  Po 15 wyjechaliśmy do miejscowości Elektrownia, koło Bledzewa (21 km), aby zobaczyć z zewnątrz elektrownię wodną i zaporę na rzece Obra. I tutaj pełne zaskoczenie - przed wyjazdem nie udało mi się wynegocjować wejścia na teren elektrowni, a nagle podchodzi sympatyczny pracownik, wpuszcza na teren i fantastycznie opowiada historię i działanie elektrowni, najstarszej, działającej w Polsce. To się nazywa szczęście. Oficjalnego odbioru hydrolektrowni dokonano 15 maja 1911 r., ale budowę stopnia wodnego rozpoczęto już w 1906 r. Pięciokondygnacyjny gmach elektrowni zaporowej powstawał na spiętrzonych wodach Obry w latach 1908-10. Już pod koniec 1910 r. pracowały w nim pierwsze dwa hydrogeneratory. Uroku dodają jej wielkie, stylowe okna i nietypowa dla takich budowli żółta wieżyczka przykryta czerwoną karpiówką. Dziś wytwarza rocznie około trzy tysiące MWh energii elektrycznej. Moc elektrowni - 1,5 MW. Na parterze, w hali generatorów, od jakiegoś czasu gromadzone i eksponowane są różne urządzenia elektryczne pochodzące z modernizowanych, małych elektrowni. Na piętrze znajduje się nastawnia i rozdzielnia średniego napięcia z oryginalnymi urządzeniami produkcji niemieckiej i szwajcarskiej. Ściany ozdobiono oryginalnymi schematami działania elektrowni. Całość naprawdę warta jest odwiedzenia.
Na zaporze hydroelektrowni
Na moście uchylno-przesuwnym w Bledzewie
  Ok. 17 dojechaliśmy do Bledzewa tj. jakieś 3 km i weszliśmy na most zwodzony forteczny. W skład MRU wchodziły nie tylko schrony bojowe, ale też cały szereg budowli hydrotechnicznych. Jedną z nich jest rolkowy most uchylno-przesuwny o symbolu K804, ulokowany na nieukończonym kanale fortecznym Obry. Różni się od mostu właściwego ułożoną z grubych dębowych desek (dyli) nawierzchnią.
System jego działania z tablicy mówi, że „po zwolnieniu rygli przęsło mostu przechylało się pod własnym ciężarem, a następnie przetaczało w tył, chowając do komory pod jezdnią”. Na dojeździe do mostu znajdował się szlaban przeciwpancerny i bariery z szyn kolejowych. Stanowisko obserwacyjne było jednocześnie maszynownią. To trzeba zobaczyć.
  O 18 byliśmy już na kwaterze, zjedliśmy pyszną obiadokolację i grillowaliśmy do późnej nocy. Słuchaliśmy najpierw gitary, ale potem przeważyły tańce i "najulubieńsze" piosenki.
  Rankiem 7 kwietnia, po śniadaniu, pożegnaliśmy gospodarza wspaniałej kwatery i ok 10.00 wyjechaliśmy do miejscowości Pszczew, oddalonej o 25 km. O 11 weszliśmy na umówione zwiedzanie Muzeum - Dom Szewca. Muzeum zostało otwarte we wrześniu 1984 roku. To przede wszystkim zabytkowy budynek mieszkalny z II połowy XVIII wieku zbudowany z drewna na wysokiej kamiennej
Wnętrze pracowni szewskiej
podmurówce. Zamieszkiwany był niegdyś przez znaną w Pszczewie rodzinę Paździorków. Część powierzchni ekspozycyjnej muzeum przeznaczona została na odtworzenie warsztatu i sklepu szewca Feliksa Paździorka, znanego działacza polonijnego. Ciekawostką Muzeum jest zachowana tzw. „czarna kuchnia” z połowy XVII w. Ponadto zobaczyć można znaleziska z wykopalisk archeologicznych, a także wystawę pt. „Dawny Pszczew na fotografii i pocztówce”.
  Przed 12 udaliśmy się do niedaleko położonego Muzeum Pszczelarstwa oraz zbiorów narzędzi i sprzętu rolniczego. Dopisywało nam szczęście, ponieważ pewność spotkania opiekującej się skansenem pani Bryszkowskiej sięgała 50%, co wynikało z mojego rekonesansu. W małym prywatnym skansenie, oprócz starych, często ozdobnych uli i barci, znajdują się unikalne eksponaty dokumentujące sztukę, pracę bartnika i pszczelarza, jej historię, rozwój i współczesność. Skansen pszczelarski został utworzony przez Śp. Tadeusza Bryszkowskiego w 1989r. (w 2009 r. oprowadzał nas po muzeum). W zbiorach zgromadzone zostały m.in.: stare ule, kuszki, narzędzia pracy bartnika i pszczelarza. Stała ekspozycja prezentuje
Jeden z uli w skansenie pszczelarskim
kilkanaście barci, (tj. uli wydrążonych z pni drzew, zdobionych rzeźbą, unikalnym kształtem nadanym przez naturę, z niepowtarzalnymi dachami słomianymi) oraz zbiór szopek wigilijnych. Pan Bryszkowski jako weterynarz i działacz społeczny zbierał od rolników sprzęt gospodarski, którego chcieli się pozbyć i tym samym powiększał swój skansen. W starociach, często porzuconych widział coś więcej niż tylko ugryzione zębem czasu nieużyteczne już rzeczy. Przede wszystkim widział historię, którą starał się zachować, by ukazać ją następnym pokoleniom. Warto to zobaczyć, choć nie gwarantuję wejścia, ponieważ wdowa mieszka u swojej wnuczki i rzadko bywa w Pszczewie..
Z punktu widokowego w Pszczewie
  Wyjeżdżając z Pszczewa weszliśmy jeszcze na punkt widokowy, który uraczył nas klimatem i przepięknym pejzażem. Zajrzyjcie tu koniecznie. Ziemia Lubuska jest warta zwiedzania.



  Do Włocławka wyruszyliśmy po 14 i późnym popołudniem zameldowaliśmy się w domku.





Wewnątrz hydroelektrowni
W sklepie szewskim

Rządcówka - miejsce naszej kwatery








Budynek restauracyjny i noclegowy - dawna chlewnia i obora
Na ruinach zamku








Najważniejsze - technika maski pegaz. 

Na ognisku
Tunele w MRU

Piec w hydroelektrowni

W MRU




















Kolacja 

Na Zamku Piastowskim


































Na czołgu przed MRU













Share this:

CONVERSATION