Wycieczki weekendowe - Bory Tucholskie.

Wycieczka w Bory Tucholskie.

  Wyjechaliśmy z Włocławka 13 kwietnia 2018 r. o 15 i mieliśmy do pokonania ok 212 km. Ok. 18.30 dotarliśmy do miejsca naszych noclegów - kwatera agroturystyczna "Leśny Dwór" w miejscowości Wiele. Miejsce niesamowite pod wieloma względami. Przede wszystkim wspaniali gospodarze - mili, przyjaźni, ufni. Po drugie dom z dużymi pokojami, przestronnymi łazienkami, wygodny, bardzo klimatyczny. No i przyroda - cisza, las, niedaleko płynąca Brda...Bardzo zachęcamy do odwiedzenia tego miejsca.

W drodze do Leśnego Dworu
  Wieczór wypełniliśmy śpiewami i wspólnym biesiadowaniem z gospodarzami do późnej nocy.

  Następnego dnia po pysznym śniadanku wyjechaliśmy ok.10 do Fojutowa. Wcześniej zajechaliśmy w Wiele do sklepu, a tam zdziwienie....za ladą nasz gospodarz, właściciel tegoż sklepu. Świat jest mały.
Po przejechaniu 5 km. zaparkowaliśmy i udaliśmy się wygodną drogą do akweduktu "Fojutowo".
  Jest to zabytek architektury hydrotechnicznej, wzniesiony w poł. XIX wieku przez pruskich inżynierów w celu doprowadzenia wody z Brdy do kompleksu Łąk Czerskich.
Przed akweduktem
Zanim jednak wody nowo wybudowanego kanału tam dotarły, robotnicy musieli zmierzyć się z przeszkodą, którą spotkali podczas budowy 15- kilometrowego kanału - głębokim jarem, na dnie którego przepływała (i płynie nadal) rzeka Czerska Struga. Wtedy zapadła decyzja o wzniesieniu akweduktu, wybudowano most, którego górną część przeznaczono na sztucznie usypane koryto Wielkiego Kanału Brdy. Dziewięć metrów niżej, pod kątem 90 stopni, w kamienno-ceglanym tunelu pozostawiono bieg Czerskiej Strugi.  Obiekt ma 75 metrów i jest najdłuższą tego typu budowlą w Polsce i jedną z niewielu w Europie. Obecnie obok akweduktu mamy moc atrakcji np. wieżę widokową, wozy bojowe, a nawet stok narciarski. Oczywiście można też nocować w Fojutowie.

  Po 11 wyjechaliśmy w stronę miasteczka Raciąż, aby obejrzeć świeżo odrestaurowane grodzisko średniowieczne "Raciąż" na półwyspie jeziora Śpierewnik. Już w drodze zauważyliśmy przekreślone znaki grodziska, co miałoby oznaczać brak dojazdu. My, nie zraziliśmy się, i oczywiście wytrwale jechaliśmy dalej. Dzięki temu dane nam było zobaczyć na własne oczy skalę zniszczeń nawałnicy, która przeszła tu w sierpniu 2017 roku.
Po nawałnicy w 2017 r.
Łzy same płynęły, brakowało słów, przerażeni oglądaliśmy kikuty drzew i martwe pola. Ostatecznie zrezygnowaliśmy z dalszej jazdy do Raciąża i wyruszyliśmy do Mylof.


 Przed 13 dotarliśmy do słynnej zapory, mekki spływających kajakami i smakoszy pstrąga hodowlanego. Nazwa „Zapora” jest tworem sztucznym, a Mylof jest spolszczoną lub skaszubszczoną wersją niemieckiej nazwy Mühlhof, czyli jest to miejsce, gdzie stał młyn. Młyna nie ma, ale jest zapora. Tamę zbudowano w roku 1848 i jest ona najstarszą na terenie dzisiejszej Polski. 
W Mylof

Powstały dzięki zaporze zbiornik ma 10,5 km² i tak naprawdę jest poszerzonym korytem Brdy. Ciągnie się na długości ok. 7 km, szeroki jest na 80 m. Z dołu widać elektrownię wodną (niewielką, 800 kW) zbudowaną tu w ostatnich latach XX wieku i cała tamę o unikalnym systemie przelewowym. A pstrąg - prima sort, naprawdę warto.

  Z Mylof mieliśmy jechać na obiad, ale doszło z mojej winy do błędnego określenia miejscowości, bo okazało się, że są dwie o tej samej nazwie, a nasza była na Kaszubach. Przemilczę moją frustrację z powodu tej pomyłki. Zjedliśmy obiad w innej, bardzo zresztą przyjemnej restauracji i udaliśmy się w stronę miejscowości Odry.

  Ok.17 zaparkowaliśmy przed rezerwatem "Kamienne Kręgi".  w Odrach.
Kamienne Kręgi
Jest to największe i najstarsze, zaraz po Stonehenge, miejsce tego typu w Europie. W niektórych kręgach promieniowanie dochodzi do 120 000 w skali Bovisa. Pierwsze prace archeologiczne prowadzone były tutaj w 1874 roku. Zasadnicze znaczenie miały jednak badania przeprowadzone w latach 60-tych przez archeologów z Uniwersytetu Łódzkiego, którzy do dziś opiekują się tym miejscem. Cmentarzysko składa się z 10 kamiennych kręgów, 30 kurhanów o średnicy 8 – 12 metrów, a także grobów płaskich i ze stelami. Ogółem znaleziono tu ponad 600 grobów ciałopalnych i szkieletowych, a ich wyposażenie zawierało wiele pozostałości z ówczesnych czasów. Szczególnie cenne przedmioty znaleziono w grobach kobiecych, a były to tradycyjne ozdoby, takie jak zapinki, agrafy, bransolety i paciorki, ale także importowaną z Cesarstwa Rzymskiego ceramikę. Wiele wskazuje na to, że ów obszar to nie tylko cmentarz, ale także pradawne miejsce wieców, spotkań oraz sądów plemiennych. Co ciekawe, odnaleziono tutaj ślady orki, które pochodzą z czasów jeszcze przed istnieniem kręgów. Miejsce daje niesamowitą moc, a my odczujemy ją wieczorem.

  Przed 19 przyjechaliśmy do naszego gospodarstwa, a po kolacji, usiedliśmy w salonie i do późnej nocki, wykorzystując moc kamiennych kręgów, dawaliśmy występy karaoke, korzystając ze sprzętu gospodarzy, którzy oczywiście nam pomagali.

  Rano zjedliśmy śniadanko i o 10 wyjechaliśmy do oddalonej o 30 km wsi Wielki Mędromierz.
O 11 weszliśmy na umówione wcześniej zwiedzanie "Wioski miodowej - Wielki Mędromierz". Powitanie przeszło nasze oczekiwania. Przemiłe panie czekały z kawą, herbatą i pysznym ciastem, oczywiście miodowym.
Miodowa wioska
 W 2008 roku powstał pomysł utworzenia wsi tematycznej, a pomysłodawczynią projektu była Iwona Śpica. Nazwa „miodowa” pochodzi od przydomowych pasiek pszczelich, które prowadzone są od pokoleń. Najstarsze liczą sobie ponad 100 lat i mają po 20 uli, które w większości wykonywane są samodzielnie ze słomy i drewna, a następnie ręcznie malowane. Najczęściej pozyskiwane w pasiekach miody to wielokwiatowe, lipowe i rzepakowe.
 W ramach projektu robiliśmy świece, braliśmy udział w grze terenowej, zwiedzaliśmy prywatne muzeum motoryzacji i sprzętu agd, poznaliśmy budowę ula, słuchaliśmy informacji o życiu pszczół.
Projekt prężnie się rozwija i widać mnóstwo pomysłów na propagowanie miodu i gospodarki pasiecznej. Na szczególną uwagę zasługują osoby zaangażowane, które starają się bardzo umilić pobyt w wiosce. Byliśmy pierwszą ekipą zwiedzającą to miejsce w tym roku, a więc otwieraliśmy sezon. Nam się podobało i będziemy zachęcać do odwiedzenia tego miejsca, szczególnie dzieci i młodzież.

  O 13 wyjechaliśmy do miejscowości Piła nad Brdą, gdzie znajduje się "Wioska górnicza".
Wioska prowadzona jest przez Stowarzyszenie Mieszkańców i Miłośników Piły nad Brdą „BUKO”. W małej wsi funkcjonowały w latach 1850-1939 podziemne kopalnie węgla brunatnego, których pozostałości zachowały się po dzień dzisiejszy.
Przed wejściem do sztolni

Tych domów nie powinno tu być! Tu kopalnia była! - To zdanie przed laty zelektryzowało mieszkańców nowego osiedla wybudowanego w lesie, nad Brdą, niedaleko Gostycyna. Jaka kopalnia?! W środku lasu?!
Mieszkaniec pokazał zdjęcie. Kopalniany wózek wjeżdża do podziemnego szybu. Okazało się, że przed wojną na tym terenie były kopalnie węgla brunatnego. Pierwszą Jacob i David Bukofzer uruchomili w 1892 roku. Nazwali ją Buko, od swego nazwiska. Kopalnia w Pile to absolutny unikat. Działała jeszcze jedna: Moltke w Stopce. - Ale przy Pile to był liliput, działała krótko i została zalana. Od niedawna działa makieta górniczej osady, która świeci, hałasuje odgłosami tartaku, wiejskiego życia, wagoników jeżdżących po torach. Ciągle jest rozbudowywana, udoskonalana.
Węgiel brunatny wydobywano do 1939 roku. W 1944 Niemcy chcieli wznowić wydobycie, ale nie zdążyli. 
Ostatecznie kopalnia zniknęła na początku lat. 60 XX wieku. I gdyby nie zbudowane w lesie osiedle, prawdopodobnie całkowicie odeszłaby w niepamięć.
Dzięki młodym ludziom, głównie nauczycielom, możemy spotkać tajemniczego Skarbka, zejść do sztolni, zobaczyć na fotografiach historię kopalni, a także posłuchać odgłosów zwierząt leśnych biorąc udział w grze pełnej zagadek, obejrzeć niektóre zwierzęta na żywo, zjeść pyszny obiad w karczmie. To fantastyczne przedsięwzięcie, bardzo zaangażowani ludzie i myślę, że powinniśmy propagować takie właśnie miejsca.

  Po 16 wyjechaliśmy do Włocławka z myślą o powrocie w te niesamowite, interesujące i leżące tak blisko naszego miasta tereny.

Nasze gospodarstwo
Fojutowo

Taki wóz bojowy w Fojutowie

Szkoda słów
Przed zaporą w Mylof

Mylof
Kamienne Kręgi mają moc
Muzeum motoryzacji i sprzętu 
Powitanie w Miodowej wiosce

Robimy świeczki
Wychodzimy ze sztolni ze Skarbkiem

Przed sztolnią

Makieta górniczej osady



Share this:

CONVERSATION