Wycieczki weekendowe - Jura Krakowsko - Częstochowska.

Wycieczka na Jurę Krakowsko -Częstochowską.

  Jura Krakowsko - Częstochowska to region bardzo bogaty w tereny i obiekty do zwiedzania. Trudno się zdecydować gdzie się wybrać,więc myślę, że moja wycieczka będzie pomocna, a przynajmniej pokaże niektóre miejsca, godne uwagi.

  Wyjechaliśmy 16 października 2015 r. z Włocławka ok. 15 i mieliśmy do przejechania trasę długości 270 km. Wieczorem zameldowaliśmy się w pensjonacie "Martynka" w miejscowości Masłońskie. Pensjonat ten znany mi był z wcześniejszej wycieczki, ale jego właściciele poszerzyli ofertę o luksusowy apartament w domku i otwarty basen. Jest to bardzo miłe, komfortowe miejsce, przytulne i ciche, które polecam bardzo.

  W sobotni poranek po śniadaniu ruszyliśmy w drogę. Po przejechaniu 11 km. dotarliśmy do miejscowości "Żarki", gdzie co sobotę odbywa się największy w północnej części województwa śląskiego jarmark.

Na jarmarku
Jarmark w Żarkach
Targowisko istnieje prawdopodobnie od czasów Zygmunta Augusta, a dziś na obszarze 1,5 ha można dostać wszystko, od worka kapusty, rżniętej prosto z ciężarówki, po złoty pierścionek zaręczynowy. Przez targowisko przewija się 10 tysięcy ludzi i warto tu zajrzeć na kilkanaście minut.


  Ok. 10 wyjechaliśmy do Podzamcza i po przejechaniu 30 km. dotarliśmy na parking pod zamkiem "Ogrodzieniec". Jego historia sięga XII wieku i czasów Bolesława Krzywoustego.
Ogrodzieniec
Po rozbudowie w XVI wieku zamek został zniszczony przez Szwedów i tak naprawdę od tego czasu popadał w ruinę. Dopiero po II wojnie światowej zamek został częściowo odrestaurowany i dziś stanowi jeden z piękniejszych na Szlaku Orlich Gniazd.

W ruinach
Hubertus

Trafiliśmy w sobotę na imprezę Hubertusa, a więc pokazy konne, wyścigi i inne. Panorama jury z zamku koniecznie do obejrzenia.

  Obok zamku znajduje się mnóstwo atrakcji, a my najpierw wybraliśmy wejście do "Parku Miniatur".
W Parku Miniatur
Miniatury


Park obejmuje zamki i warownie polskie w skali 1:25. Wierne rekonstrukcje Wawelu, Jasnej Góry, Będzina i innych zamków to możliwość obejrzenia dokładniej budowli, których z racji wielkości nie jesteśmy w stanie ogarnąć wzrokiem.

  Z parku udaliśmy się do "Domu Legend i Strachów". Przekraczając wrota weszliśmy w świat baśni i legend, czasem strasznych, czasami niesamowitych.
Wejście na własną odpowiedzialność
Strasznie
Po muzeum oprowadza niewidzialny przewodnik, a przeżycia długo jeszcze zostają w pamięci.











  Po 13 wyjechaliśmy do Podlesic, oddalonych ok. 20 km., a tam o 14 mieliśmy rezerwację zwiedzania "Jaskini Głębokiej". Jaskinia, leżąca u zbocza Góry Zborów, ma długość 190 m., została udostępniona w 2010 r., ale znacznie zniszczona wcześniej przez działalność eksploatacyjną człowieka.
Przed wejściem do jaskini

W jaskini
Wewnątrz jaksini
Dziś w jaskini, gdzie temperatura nie przekracza 8 stopni, żyją nietoperze oraz pająk - sieciarz jaskiniowy. Mieliśmy okazję zobaczyć zarówno nietoperze jak i pająka.




  Po 15 ruszyliśmy w stronę Bobolic, a w drodze mogliśmy zobaczyć zamek Mirów. Po 17 km. zawitaliśmy pod przepięknym zamkiem w "Bobolicach".
Przed zamkiem Bobolice
Budowniczym zamku był król Kazimierz Wielki. Tak jak większość zamków, uległ zniszczeniu w czasie najazdu szwedzkiego, ale na krótko swoją rangę podniósł dzięki królowi Janowi III Sobieskiemu, który idąc na odsiecz Wiednia, stacjonował w zamku. Obecnie znajduje się w rękach prywatnych, wewnątrz można oglądać liczne trofea rycerskie, stroje, broń, a widok z zamku jest niepowtarzalny. Zachęcam do odwiedzenia restauracji pod zamkiem, która serwuje smaczne jedzenie.

Zamek Bobolice
  Po tak wspaniałych przeżyciach, pełni wrażeń wróciliśmy przed 19 do pensjonatu i w towarzystwie właścicielki p. Asi, spędziliśmy miły wieczór.

Jaskinia
Jaksinia
  W niedzielę zjedliśmy śniadanie i przed 10 wyjechaliśmy do Ostrężnik, oddalonych o 18 km. Po krótkim zamieszaniu z drogą znaleźliśmy wejście prowadzące do "Jaskini Ostrężnickiej".
Łatwo nie jest


Jaskinia znajduje się w Dolinie Wiercicy, jest pozioma, miejscami bardzo niska, co sprawia, że zwiedzanie jest trudniejsze. W jaskini znaleziono kły niedźwiedzia, a legenda głosi o znalezieniu tu skarbów przez małego chłopca.


  Następnie pojechaliśmy 2 km. w kierunku Sielec, aby obejrzeć "Bramę Twardowskiego". Nazwę tej wapiennej skale nadał sam Zygmunt Krasiński, tworząc legendę o Panu Twardowskim, który podobno po tej skale wzbił się w niebo.
Brama Twardowskiego
Na skałach
Obszar ten jest związany również z historią II wojny światowej i działaniami partyzantów Armii Krajowej. Dość trudno było nam znaleźć właściwą bramę, bo podobnych budowli jest więcej, a z naszej grupy udało się to Agnieszce, która uparła się i znalazła.







  Ok. 11 ruszyliśmy w drogę do Olsztyna, mając do przejechania jedynie 15 km. Weszliśmy przez bramę kupując u bardzo sympatycznego pana bilety wejściowe na "zamek Olsztyn".
Ruiny zamku Olsztyn
Pochodzenie zamku jest dużą niewiadomą, natomiast silną warownią staje się za króla Kazimierza Wielkiego, który samodzielnie pilnował budowy zamku. Budowla została rozbudowana w 2 połowie XVI wieku, ale opierając się agresji austriackiej została poważnie uszkodzona i po krótkim oblężeniu zdobyli i zniszczyli ją Szwedzi w 1655 roku.
Na ruinach

Olsztyn
Do niedawna zamek, który cały czas był restaurowany, był miejscem pokazu sztucznych ogni we wrześniu, na który zjawiało się 200 tysięcy ludzi. Pokaz w ruinach tak fantastycznego miejsca musiał być niezwykły.
Kręcono tu filmy, m.in. ekranizację "Hrabiny Cosel" i "Demony wojny wg Goi".







  Mając 22 km. do przejechania o 13 wyjechaliśmy do Częstochowy. O 14 weszliśmy zwiedzać "Muzeum zapałek."
Pudełka zapałek

Maszyna z zapałkami
W fabryce










Są to dwie sale wystawowe,gdzie oglądaliśmy etykiety, stare maszyny, zapałki z całego Świata, ale największe wrażenie robi zakład produkcyjny, który wykorzystuje technologię z lat 30 - tych XX wieku. Jest to jedyne w Europie czynne muzeum zapałek.

 Po godzinie 15 wyjechaliśmy do Włocławka. Oczywiście powrót w Jurę jest obowiązkowy, zostało jeszcze tyle ciekawych miejsc do zobaczenia. Polecam.

Share this:

CONVERSATION