Wycieczki weekendowe - radomskie.

Wycieczka w radomskie

  W radomskie z Włocławka wyjechaliśmy w październikowy piątek 2014 r. po 15.00 wiedząc, że mamy do przejechania 260 km. Nocleg zarezerwowałem w zajeździe "Złoty karpik", w miejscowości Kosów, ok.5 km od Radomia. Nie było łatwo trafić, ale kiedy już wieczorem dojechaliśmy, zobaczyliśmy duży ośrodek, mnóstwo zieleni, gdzieś w budynkach i pod namiotami pełno ludzi bawiących się na całego. Domek piętrowy nad samym jeziorkiem dla 10-u osób z aneksem kuchennym i kominkiem - więcej nam nie było potrzeba.

Na kwaterze
Na pomoście ośrodka
O poranku














  Szybka toaleta i wyjazd do Radomia - taksówki zamówione wcześniej już na nas czekały. Szybko dojechaliśmy do browaru "Pivovaria", który mieliśmy zwiedzać. Ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że jest tam klub dyskotekowy. No trudno... wchodzimy. W ten sposób, oprócz zwiedzania browaru i poznania tajemnic ważenia piwa Pivovaria, mieliśmy niezły ubaw tańcząc ubrani na sportowo wśród elegancko odzianych Radomian.
Browar
Kadzie browarne
Piwo Pivovaria

 Po sobotnim śniadanku ok. 10.00 wyjechaliśmy do Warki. W planie było zwiedzanie "Muzeum Karawaningu", ale niestety właściciel chyba zapomniał o naszej rezerwacji i muzeum było zamknięte. Na szczęście zawsze jest jakaś rezerwa, a tym przypadku był to cudowny most kolejowy nad Pilicą.
Z informacji wynikało, że most jest nieczynny, ale kiedy weszliśmy na niego nagle pojawił się pociąg. Widoki fantastyczne...
Most na Pilicy
Na moście
 Z Warki ruszyliśmy do Mniszewa, gdzie mieści się "Skansen Militarny 1 Armii WP". Zapłaciliśmy symbolicznie za bilety i weszliśmy na teren, gdzie można wejść do czołgu, obsługiwać działa, katiuszę, czołgać się w okopach, a wszystko w pięknym, iglastym lesie. Skansen bardzo nam przypadł do gustu,
a dyskusji o powstaniu warszawskim nikt z nas nie zapomni.
W skansenie
Obsługa działa

W okopach
W czołgu
Pod dużym wrażeniem skansenu ruszyliśmy do Studzianek Pancernych. Zanim dotarliśmy do szkoły,
w której mieści się izba pamięci, zrobiliśmy parę fotek na czołgu T 134, który szczególnie upodobały sobie  dziewczyny.
T-134
Zabytkowy czołg

Gąsiennice
  "Izba pamięci poświęcona bitwie o Studzianki" to przykład wielu w Polsce prywatnych inicjatyw, dzięki którym możemy jeszcze oglądać eksponaty
i posłuchać ciekawych historii. Do niedawna miejsce to tętniło życiem, ale po likwidacji szkoły zapomniano o nim, przede wszystkim ze względów politycznych. W tej chwili izbą zajmuje się pasjonat, który o każdym eksponacie, nawet najmniejszej łusce, potrafi opowiedzieć ciekawą historię. Opiekun tego miejsca organizuje żywe lekcje historii, zielone szkoły z noclegiem itp. Warto skorzystać.

Muzeum Studzianki
 Ze Studzianek przejechaliśmy drogą do miejscowości Świerże Górne, a stąd wypływa "prom przez Wisłę". Prom zabiera 4 samochody, a podróż w obie strony trwa 10 minut. Kierownik promu zdziwił się, gdy usłyszał, że my będziemy zaraz wracać i dziwnie się patrzył, ale mało to wariatów na Ziemi. Z promu rozciąga się widok na elektrownię Kozienice.
Elektrownia Kozienice z promu
   Ubawieni wróciliśmy do naszego domku na kolację z ogromem wrażeń z sobotniego dnia.
Alejka do kwatery

  W niedzielę ciężko nam było rozstać się z tym miejscem, a śniadanie za sprawą Marcina smakowało jak nigdy. Zachęcam bardzo do odwiedzenia tego miejsca.
W alejce
Altanka







  Z naszej kwaterki wyjechaliśmy ok. 10.30, udając się do miejscowości Chlewiska, aby zwiedzić zabytkową "Hutę żelaza". Oprócz huty i wszystkiego co związane z wytapianiem żelaza można obejrzeć dużą kolekcję najpopularniejszych aut i motocykli XX wieku, czyli m.in.syrenki, maluchy, tarpany, warszawy, tatry,
Auta w Chlewiskach

Na skuterze
Zabytki
Policjant za kierownicą
wystawę maszyn do obróbki metalu np. frezarek, wiertarek, prostownicę do luf karabinowych oraz maszyn do szycia. Ekspozycja jest naprawdę imponująca i przynosi wiele frajdy.


Maszyny do szycia
Tokarki i frezerzy

  Z Chlewisk pojechaliśmy do miejscowości, która słynie z tego, że są tam trzy odrębne rynki - niezwykle rzadki układ urbanistyczny. Przysucha - to nasze najwspanialsze wspomnienia, śmiech, radość, śpiew, taniec i łzy.
Jesiennie

 Rynek Przysucha
Na rynku
 Z Przysuchy już tylko 230 km. do Włocławka. Wycieczka w radomskie bardzo często przewija się
w naszych rozmowach, polecam.




Share this:

CONVERSATION