Wycieczka na Kurpie.
Wyjechaliśmy z przyjaciółmi 11 marca 2016 r. w piątek ok. 15 mając do przejechania ok. 225 km. Nocleg mieliśmy zarezerwowany w miejscowości Czarnia gm. Kadzidło, a gospodarstwo agroturystyczne nazywa się "Zagroda kurpiowska Anielski Zakątek".
Dotarliśmy późnym wieczorem, ale od pierwszego wejrzenia gospodarstwo zrobiło na nas ogromne wrażenie. Wjazd przez bramę pilnowany przez dwie rzeźby kurpiowskich dziadków, wokół podwórka drewniany dom, stodoła, szopa i obora.
 |
Wjazd na kwaterę |
W domku kuchnia, łazienka, 3 sypialnie i pokój gościnny, który również może służyć jako sypialnia. Domek to prawdziwy skansen - wewnątrz ogromna ilość przedmiotów związanych z kulturą kurpiowską od kuchni zaczynając na sypialniach kończąc. Ogrzewanie z pieca kaflowego + kominek to żaden problem, a śpi się po prostu rewelacyjnie.
 |
Nasz domek |
Dopiero jednak ranek pokazał piękno i zalety gospodarstwa. Miejsce grillowe, placyk zabaw dla dzieci, huśtawki, rzeźby drewniane zwierząt, ławeczki, lasek, rzeźby aniołów, no i cisza, błoga cisza. Tutaj naprawdę człowiek może się wyłączyć, zresetować, odpocząć na łonie natury. A wszędzie czysto, schludnie, widać dbałość gospodarzy o to urokliwe miejsce.
 |
Wokół domku |
 |
Natura |
 |
Obok domku |
Gospodarze to młodzi, bardzo mili i uprzejmi ludzie, którzy kupili to gospodarstwo w kompletnej ruinie.
Przy pomocy rodziców wyremontowali całe gospodarstwo, co uwiecznione jest w albumach fotograficznych.
Polecam to miejsce wszystkim tym, którzy szukają ciszy, relaksu, nie gonią za wygodami, a przy okazji poznają elementy kultury kurpiowskiej jedząc, śpiąc, bawiąc się w rzeczywistym skansenie.
W sobotę po śniadanku ok. 9.30 wyjechaliśmy do miejscowości Kadzidło, oddalonej o 14 km. Zaraz przy drodze usytuowana jest
"Zagroda Kurpiowska". Zaparkowaliśmy przy najmniejszym w Polsce skansenie, po którym oprowadzał profesjonalnie przygotowany przewodnik.
Obejrzeliśmy m.in. chałupy, olejarnię, drewutnię, warsztat stolarski. Niestety kilka miesięcy wcześniej ktoś podpalił budynki skansenu, stodoła spłonęła doszczętnie, a druga olejarnia w połowie. Rekonstrukcja pochłonie ogromne pieniądze.
 |
W Zagrodzie |
 |
Skansen |
Z Kadzidła mieliśmy 20 km do Ostrołęki. Podjechaliśmy do widocznego z daleka "Mauzoleum żołnierzy poległych w bitwie pod Ostrołęką 26 maja 1831 r.". Ten ogromnej wielkości pomnik powstał w 100 rocznicę bitwy, przez wiele lat zaniedbywany i dewastowany, dopiero niedawno, przy wsparciu funduszy UE, został wyremontowany i naprawdę warto go zobaczyć. Nasza grupa zaczęła zwiedzanie od tarasu, skąd rozciąga się widok na fort, pole bitwy i panoramę miasta.
 |
Mauzoleum |
 |
Widok na plac bitwy |
Wewnątrz jest przede wszystkim sarkofag z prochami powstańców listopadowych, a rekonstrukcję bitwy oglądać można podczas multimedialnej prezentacji. Dodatkowo wystawa zawiera informacje na temat carskiej fortyfikacji i samej bitwy. Godna uwagi jest również kolekcja miniaturowych żołnierzy ołowianych
z okresu powstania listopadowego przekazana przez prywatnego darczyńcę.
 |
Żołnierze |
 |
Wirtualna bitwa |
Z mauzoleum udaliśmy się do centrum Ostrołęki na rynek, gdzie mieliśmy zarezerwowane zwiedzanie "Muzeum kultury kurpiowskiej". Muzeum mieści się w ładnej kamienicy, gdzie poznawaliśmy historię mieszkańców oraz instytucji Ostrołęki, oglądaliśmy zbiory eksponatów kurpiowszczyzny, podzielonej na Puszczę Zieloną i Białą oraz zabytki archeologiczne północno-wschodniego Mazowsza.
Z Ostrołęki ruszyliśmy w stronę Nowogrodu tj. jakieś 30 km. Poczekaliśmy chwilę na panią przewodnik, która oprowadzała nas po "Skansenie kurpiowskim". Nad Narwią na obszarze ponad 3 ha mieści się jedno z dwóch najstarszych w Polsce muzeów na powietrzu, powstałe w 1927 r.
 |
Widok ze skansenu |
 |
Nowogród |
W tym fantastycznie usytuowanym skansenie można obejrzeć m.in. chałupy, wiatraki, młyn, olejarnie, stodołę, spichlerze, oborę, karczmę, pomnik Stacha Konwy. Ciekawe historie każdego obiektu, niepowtarzalny klimat tego miejsca i lokalizacja to argumenty, którym trudno się oprzeć.
 |
Przy młynie |
Mimo zmęczenia części uczestników grupy zdecydowałem, aby jednak jechać i obejrzeć ostatni punkt dzisiejszego zwiedzania - "drewniany kościół św. Anny w Łyse". Był to strzał w dziesiątkę. Odległość 30 km minęła dość szybko, a kościelny, który nie został powiadomiony o naszej wizycie przez proboszcza, bez problemów zgodził się na zwiedzanie. Kościół otwierany jest 3 razy w roku: na Wielkanoc, w Wigilię i na konkurs palm wielkanocnych- najsłynniejszy na Świecie. Kościół jest niezwykle urokliwy, czego zasługa malowideł na ścianach oraz wystawionych niemal wszędzie palm wielkanocnych z poprzednich lat. Mogliśmy usłyszeć ciekawe opowieści o przebiegu konkursu, o zagranicznych dziennikarzach i turystach, których w Niedzielę Palmową przyjeżdża ok. 30 tysięcy.
Nasz przewodnik był na tyle uprzejmy, że pozwolił na chwilę uzewnętrznić emocje uczestnikom wycieczki, a przed kościołem opowiedział o rzeźbie powstańca styczniowego.
 |
Przed kościołem w Łyse |
 |
Kościól w Łyse |
Trochę zmęczeni, ale uradowani i usatysfakcjonowani ok. 19 wróciliśmy do naszego "Anielskiego zakątka".
W niedzielny słoneczny poranek zjedliśmy śniadanko i o 9.30 pożegnaliśmy nasz uroczy zakątek.
 |
Przed domkiem |
Przez Myszyniec pojechaliśmy do Ciechanowa, aby obejrzeć Zamek Książąt Mazowieckich z XIV wieku. Zamek jest jednym z nielicznych przykładów budowli wczesnośredniowiecznych bizantyjskich, a to za sprawą ogromnego, pustego dziedzińca. Wnętrza, częściowo odrestaurowane, kryją wystawy multimedialne, liczne eksponaty kultury rycerskiej, a z wieży rozciąga się wspaniały widok na miasto i okolice. Ciekawe, że zamek nigdy nie został zdobyty.
 |
Ruiny zamku w Ciechanowie |
 |
Wewnątrz |
 |
Na zamku |
Kurpie to wspaniały region, warty zainteresowania i odwiedzenia. Zachęcam do wyprawy w ten zakątek naszej Polski, szczególnie do "Anielskiego zakątka".
CONVERSATION